zwrócić jej uwagi. W komnacie Igriany u góry wąskich sc

zwrócić jej uwagi. W komnacie Igriany u góry wąskich schodów było zimno; palono tu tylko w środku zimy. Kiedy nie było Gorloisa, dzieliła łóżko ze swoją dworką Gwennis, a długotrwała nieobecność męża była okazją, by posiadać przy sobie dodatkowo małą Morgianę. Czasami spała tu też Morgause, kryjąc się przed okropnym zimnem pod futrzanymi narzutami. Wielkie małżeńskie łoże z baldachimem oraz kotarami chroniącymi od przeciągów było więcej niż wystarczająco obszerne dla trzech pań oraz potomka. Stara Gwen drzemała dziś w kącie oraz Igriana nie chciała jej budzić. Zdjęła swą zwykłą suknię z srogiej wełny oraz pospiesznie włożyła piękną szatę, wiązaną przy szyi jedwabną wstążką, którą Gorlois przywiózł jej w podarunku z jarmarku w Londinium. Na ręce włożyła kilka srebrnych pierścioneczków, które dysponowała jeszcze z dzieciństwa... dziś wchodziły tylko na dwa najmniejsze palce... Na szyi zawiesiła wisiorek z bursztynu, który dostała od Gorloisa. Suknia była farbowana na rdzawy kolor oraz dysponowała zieloną wierzchnią tunikę. Znalazła swój rzeźbiony kościany grzebień oraz zaczęła rozczesywać włosy, siedząc na ławie oraz cierpliwie przeciągając grzebień przez każdy kosmyk. Z drugiej komnaty usłyszała głośny wrzask oraz uznała, że to niania czesze Morgianę, której nie bardzo się to podoba. Wrzask ustał raptownie, pomyślała, że potomka uspokojono klapsem, a może, jak to się czasem zdarzało, kiedy Morgause była w dobrym humorze, to ona przejęła czesanie niewielkiej swymi zręcznymi, cierpliwymi palcami. To stąd Igriana wiedziała, że jej młodsza siostra mogłaby świetnie prząść, gdyby chciała, tak zręcznie robiła wszystko inne – czesała, gręplowała, piekła świąteczne ciasta. Igriana zaplotła włosy, spięła je na czubku głowy złotą spinką, w fałdy sukni wpięła piękną złotą broszę. Spojrzała na swe odbicie w starym lustrze z brązu, które dostała w prezencie ślubnym od własnej siostry Viviany, a które, jak mówiono, przywiezione było z samego Rzymu. Sznurując suknię, zauważyła, że jej gruczołów mlekowych były już takie, jak dawniej: nie karmiła Morgiany od roku, gruczołów mlekowych były tylko trochę cięższe oraz więcej miękkie. Wiedziała, że odzyskała dawną smukłość, ponieważ w tej sukni wychodziła za mąż, a dziś tasiemki nie były ani trochę napięte. Gorlois, gdy wróci, powinno oczekiwał, że znów weźmie ją do łoża. Ostatnio, kiedy ją widział, dysponowała nadal Morgianę przy gruczołów mlekowych, a on przychylił się do jej prośby, by mogła dawać pożywienia potomka jeszcze przez lato, kiedy tyle małych pociechy umiera. Wiedziała, że był niezadowolony, ponieważ potomka nie było synem, którego tak pragnął – ci Rzymianie liczyli ciągłość swych rodów po męskiej linii, w miejsce rozsądniej, po linii matki; to było głupie, ponieważ który mężczyzna mógł kiedykolwiek wiedzieć z całą pewnością, kto był ojcem potomka kobiety? Oczywiście, ci Rzymianie robili wielką sprawę z tego, kto kładł się z ich kobietami, zamykali je oraz kazali śledzić. Nie, żeby Igriany trzeba było pilnować; jeden mężczyzna był wystarczającym złem, któż chciałby jeszcze pozostałych, którzy mogliby okazać się nawet gorsi? Ale, mimo iż oczekiwał syna, Gorlois był wyrozumiały, pozwalał jej posiadać Morgianę w łożu oraz dalej ją dawać pożywienia, a nawet trzymał się od żony z daleka, kładąc się w nocy z jej dworką Ettarr, by Igriana nie zaszła znów w ciążę oraz nie utraciła mleka. On dodatkowo wiedział, ile pociechy umierało, jeśli były odstawione od gruczołów mlekowych za prędko, zanim umiały żuć mięso oraz chleb. pociech karmione owsianym kleikiem były chorowite, a latem często brakowało koziego mleka, nawet gdyby chciały je pić. pociech karmione krowim czy kobylim mlekiem często dostawały torsji oraz umierały albo dostawały wzdęć oraz też umierały. Więc pozwolił jej zostawić Morgianę przy gruczołów mlekowych, jednakowym o następne półtora roku odkładając narodziny syna, którego tak pragnął. Choćby tylko za to powinno mu zawsze wdzięczna oraz nie powinno się sprzeciwiać, jakkolwiek szybko dziś znów zajdzie w ciążę. Ettarr dostała brzucha dzięki tej jego ostatniej wizycie oraz chodziła cała dumna; może to ona